Lokata dla dziecka może być różnie prowadzona, co jest uzależnione od propozycji banku. Systematyczne oszczędzanie zakładają nie tylko banki stacjonarne, ale także parabanki czy inne instytucje. Czy to ma sens? Jak najbardziej, przy jednoczesnym założeniu, że okres oszczędzania wyniesie od piętnastu do dwudziestu lat. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że gdy dziecko dorośnie, trzeba będzie – o ile nic się przez ten czas nie zmieni – zapłacić podatek.
Jedną z propozycji oszczędzania długoterminowego przedstawił Deutsche Bank. Według niej rodzice powinni zobowiązać się do comiesięcznego wpłacania minimum pięciuset złotych, a w przypadku, gdy rzeczywiście dotrzymają warunków umowy przez dziesięć lat, bank za każdy rok oszczędzania doliczy pięćset złotych premii. Jest to jedna z najnowszych propozycji. Oprocentowanie na tej lokacie jest zmienne i wynosi około 1,36℅.
Założenie lokaty dla dziecka jest możliwe również w PKO Banku Polskim, jednak zasady oszczędzania są nieco inne. Jest to lokata, której nazwa brzmi – Kapitał dla Dziecka. Umowa miałaby obowiązywać przez piętnaście lat, a o wysokości wpłacanych kwot decydują rodzice – widełki wynoszą od stu do pięciuset złotych. Jeżeli z jakichkolwiek przyczyn umowa zostanie przerwana, klienci banku nie poniosą żadnych konsekwencji z tego tytułu. Będą mogli wypłacić zarówno kapitał, jak i skapitalizowane odsetki.
Jakby nie patrzeć, pojawiły się propozycje, które są w stanie zachęcić rodziców do systematycznego oszczędzania w celu zabezpieczenia przyszłości dzieci. Warto zaznaczyć, że na podobnych lub bardzo zbliżonych zasadach oparły swoje propozycje także inne banki. Nie ulega wątpliwości, że oprocentowanie lokat pozostawia wiele do życzenia, jest bardzo niskie, jednak taka oferta jest lepsza niż żadna.
Pojawia się jednak dylemat, czy za piętnaście, dwadzieścia lat te pieniądze będą miały taką samą wartość jak w chwili obecnej. Czas pokaże, ale doświadczenia w tym zakresie (książeczki mieszkaniowe, książeczki samochodowe) nie są budujące.